Po dwóch tygodniach
Wydawało mi się, że całkiem niedawno pisałam a tu już dwa tygodnie zleciały.
Oj sporo się wydarzyło i jakoś tak ostatnio wyszło, że wszystko mnie przytłoczyło :(
Ciągła bieganina, gonitwa za czymś i jeszcze do tego choróbska z których wyjść nie możemy (naet teraz siedzę na zwolnieniu)
No ale życie, życiem a krzyżyki się przecież same nie zrobią ;)
Od razu mówię, że mam małe opóźnienie z SAL-ami i na dzień dzisiejszy z lutowych obrazków mogę pochwalić się jedynie kwiatkiem
Zaczęłam też pomału dłubać pamiatkę dla córci
Niestety na zdjęciu kkiepsko widać, na żywo lepiej widać efekt
kanwa to beżowa 16 i jak na razie zajęłam się białym krzyżem.
Powstaje też pierwsza kwiatowa filiżaneczka, do wyboru były trzy ja zdecydowałam się na konwalie
Posiedziałam też trochę nad HAED-em ale postępami pochwale się dopiero w marcu;)
A na końec jeszcze TUSAL-owy słoiczek (z lekkim opóźnieniem)
niestety słoiczek nie doczekał się jeszcze ozdobienia wieczka, ale nie przeszkadza mi to w zbieraniu niteczek ;)
Zdrówka życzę chorowitkom, a Tobie chęci i czasu na xxx :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że do przodu :) W naszym mieście epidemia, w szkole tydzień temu było po 5-9 dzieci w klasach... ja też chora, ale do pracy chodzę, bo zastępuję chore bardziej koleżanki :(
OdpowiedzUsuńU mnie to samo. Jesteśmy po antybiotykach i guzik pomogły. Już miesiąc chorujemy. Myślałam,że to ten wilgotny klimat ale widzę,że w Polsce też ten wirus:(
OdpowiedzUsuńOj dzieje się u ciebie hafciarsko. A choroby to u większości teraz chyba . U mnie też dopiero co u syna angina się skończyła.
OdpowiedzUsuńChoróbska.. ja też już mam tego serdecznie dość.
OdpowiedzUsuńDużo hafcików się u Ciebie wydarzyło :)
Powodzonka w wyszywaniu.
Piękny wiosenny kwiatuszek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:)
Najważniejsze, że choć parę krzyżyków przybywa do przodu. Pamiątka komunijna będzie śliczna - podoba mi się ten wzór:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj, znam ten ból - biega się za wszystkim, robi milion rzeczy na raz,a efektów nie widać, czas przecieka przez palce i choroba goni chorobę....
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się opóźnieniami, ciesz się, że masz choćby minutkę na haft ;)
Pozdrawiam
Oj ja też sobie nie radzę z SALami :( Ale choroby jakoś mi się udało uniknąć. Tobie życzę, żebyś jak najszybciej wyzdrowiała.
OdpowiedzUsuńA najbardziej czekam na efekty konwalii w filiżance. Obok goździków to moje ulubione kwiatki :)
Pięknie, ja też wybrałam tą pamiątkę dla syna do wyszycia, tylko jeszcze materiały muszę zakupić i do dzieła...
OdpowiedzUsuń