SAL u Mysi - koniec tuż, tuż
Kolejny obrazek za mną i mam nadzieję, że uda mi się skończyć ten SAL do końca roku (obrazki robi się szybciutko więc jest szansa, że mi się uda) Szczerze mówiąc bałam się, że będę zaczynać wszystko od początku bo przez remont zaginęła mi gdzieś SAL-owa kanwa no ale na szczęśliwie dzisiaj przy przedświątecznych porządkach znalazła się i dzięki temu powstał
Joy to the world:)
i cała szmatka
Skończyłam SAL herbaciany więc nadganiam teraz kawowy i tak powstała
caffe latte
jeszcze tylko trzy i koniec:)
Buziole :*
Joy to the world:)
i cała szmatka
Skończyłam SAL herbaciany więc nadganiam teraz kawowy i tak powstała
caffe latte
jeszcze tylko trzy i koniec:)
Buziole :*
Fajnie, że znalazłaś kanwę :) Dasz radę!
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie jak coś się zagubi. Działasz ostro z tymi hamiltonkami, podziwiam twój zapał.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:) Na pewno zdążysz:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci idzie:) Powodzenia w pozostałych:)
OdpowiedzUsuńSzybciutko lecisz z zaległościami. Kiedyś po przeprowadzce zaginęła mi jedna praca po wielu poszukiwaniach gdy już straciłam nadzieję , odnalazlam i dokończyłam.
OdpowiedzUsuń