Koteczek
Koteczek, mały i kolorowy a dodatkowo niezwykle przyjemny w dzierganiu.
Jakoś ostatnio zupełnie nie miałam weny na rękodzieło całkowicie zatracałam się w książkach a robótki zeszły na bardzo daleki plan.
Ale wiecie co znowu czuję wenę i krzyżyki zaczęły za mną chodzić 😉
Zaczęło się od pamiątki komunijnej, którą musiałam zrobić (niestety z rozpędu zdjęcia nie zrobiłam) a zaraz po pamiątce powstał kotek, sama jeszcze nie wiem co z niego powstanie ale coś się wymyśli 😃
A tak koteczek powstawał
Bardzo fajnie mi się go robiło i coś czuję, że powstaną wszystkie cztery 😀
A u Was jak z weną jest cały czas czy czasami Wam gdzieś umyka?
Buziaki 😘
Koteczek śliczny. Wena, potrafi czasami uciec, albo gdzieś pobłądzi
OdpowiedzUsuńjaki slodziak! u mnie weny az za duzo :D mam nadzieje, ze zostanie mi tak na dlugo!
OdpowiedzUsuńFajny kociak :-)
OdpowiedzUsuńU mnie na razie nie ma weny wcale. Ale jest nadzieja, że wróci ;-)
Pozdrawiam :-)
No, świetnie, że jestes Judytko:) Wena ucieka, oj ucieka:) na szczeście w moim przypadku szybko powraca:)
OdpowiedzUsuńOj umyka, i czasem długo muszę czekać na jej powrót. Koteczek uroczy.
OdpowiedzUsuńjest rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuńJaki słodziak :)
OdpowiedzUsuńSłodkie kocię!
OdpowiedzUsuńA wena przy takich upałach po prostu ... wyparowała
Kotecek też jest na mojej liście "kiedyś zrobię" . Tylko kiedy?
OdpowiedzUsuńsłodziaczek
OdpowiedzUsuń